MAGIA DOŚWIADCZANIA DUSZY
My Experience
CHAPTER I
POCZĄTEK
- OCZEKIWANIA
Najtrudniej było „TO” jak jest zdefiniować…
Czego chcę/pragnę najmocniej????
Jakiej Zmiany???Przemiany???
Czy jestem szczęśliwa, czy jestem wdzięczna za to co mam???
A może status quo mi odpowiada i nie chcę niczego ponad to co mam????
A co mam?
Wtedy miałam głównie lęki, zatrute przekonania, pretensje do siebie, do całego świata, bezwzględny dar oceniania i wieczne użalanie się nad biedniutką Sobą…
W lękach, przekonaniach w żalu i użalaniu się, można dryfować wieczność, gładzić Siebie po włosach, otulać słowami pocieszenia „ooooo biedna JA” i trwać tak w czerni żałoby w nieskończoność.
Ja już nie chciałam….
Zdefiniowałam „TO” jak jest…i odważyłam się dokonać wyboru, postawiłam na Siebie, Siebie pełną wewnętrznej MOCY
A z całego wachlarza możliwości Mnie, sięgnęłam po tę najlepszą wersję…
I pomału dokonywała się zmiana.
- ZMIANA
Zmiana jak okręt, zabrała Mnie w daleki rejs. Z wybrzeży ciasnego Umysłu, przez zatokę zamkniętego Serca, cieśninę przekonań, pozwoliła w końcu wypłynąć na głębokie wody dobrych Myśli o Sobie, Czucia prawdziwej Siebie, Swojego Ciała.
Z czasem dała się oswoić, przynosząc akceptację nieznanemu, umiejętność nastawienia wewnętrznej busoli na nowe kierunki, z wiatrem, pod wiatr, ale zawsze w stronę wewnętrznego spokoju i radości jej doświadczania.
W końcu każda kolejna zmiana sprawiała, że chorobę morską, od dziejących się procesów – wewnętrznych rozliczeń EGO z własnymi ułomnościami, wewnętrznymi cieniami, zaczęłam znosić z lekkością i odwagą, a Moje życie po mału wypływało na powierzchnię głębokiej fali, po której zręcznie z wdzięcznością i miłością uczę się codzień się serfować.
- JA – MOJA WIELKA MIŁOŚĆ
JA – to niezwykły przystanek podróży p.t. ŻYCIE Z DUSZĄ – odkrywanie SIEBIE. Just like that…. Wow… istnieję, oddycham, chodzę po ziemi, mam przydzieloną jednostkę czasową w postaci ŻYCIA….
Ale czy troszczę się o Siebie? Czy biorę Siebie w objęcia? Czy kocham Siebie??? Czy mam szacunek do
Siebie??? Czy staję po swojej stronie??
Tak Kocham Siebie! Tak jestem po swojej stronie? Tak mam szacunek dla Siebie! Te proste słowa, powtarzane po stokroć codziennie jak mantra, jak modlitwa, miały dla mnie ogromną MOC, stały się religią którą zaczęłam wyznawać, prawdą w którą uwierzyłam . Bo to Ja jestem prawdziwą miłością mojego życia, w całej kompletności Swojego istnienia.
Dopiero gdy w 100% pokochałam Siebie w 100% byłam w stanie prawdziwie pokochać drugiego człowieka.
NIe da się inaczej…
- BLOKADY które można ODBLOKOWAĆ
Świadomość wewnętrznych i zewnętrznych blokad to mały krok dla ludzkości, ale wielki krok dla człowieka.
Każdej jednej towarzyszy cały wachlarz UCZUÇ, EMOCJI. Chmurek, które pojawiają ,się ale i tez w końcu znikają. Kiedy sobie to uświadomiłam, moglam w reszcie coś zrobić, coś zmienić. Choćby tak…
Tak żal jest we mnie bo….(BLOKADA np. opuściła mnie matka)
Tak to jest trudna dla mnie emocja.
Tak AKCEPTUJĘ ten stan.
Tak WYBACZAM (lub proszę o WYBACZENIE)
Tak, ta emocja jest energią, która pojawia się i znika, jak każda inna emocja.
Tak potrafię dać odejść tej energii, nie zasilając jej żaru.
Tak nie ma już we mnie żalu.
Jestem od niego wolna.
To samo robiłam z każdą emocją towarzyszącą każdej BLOKADZIE
Rozpuściła w ten sposób gniew
Rozpuściłam złość
Rozpuściłam poczucie osamotnienia
Rozpuściłam wszystko co blokowało mnie…moje ciało, mój umysł i moje serce
Zostałam uwolniona….
Proces wspierany medytacją, afirmacją, modlitwą, sprawił, że wszystko stało się proste…bo życie jest proste, tylko my ludzie wszystko komplikujemy.
- WYBACZANIE
Zrzucenie ogromnego balastu poczucia winy, krzywdy, obwiniania siebie innych, wspomaga autentyczne przebaczenie.
PRZEBACZENIE/WYBACZENIE sobie, drugiemu człowiekowi, niesprawiedliwości, upokorzeń, zranień, które wydają się większe niż cały wszechświat, przynosi jeszcze większe niż cały wszechświat UKOJENIE, przynosi WOLNOŚĆ I prawdziwe zmartwychwstanie.
Przestałam dręczyć się przeszłością, nie lękam się o przyszłość, zatrzymałam się tam gdzie powinnam być osadzona od zawsze w TERAŹNIEJSZOŚCI.
Wybaczenie zatrzasnęło drzwi lękom, otworzyło drzwi ciszy serca.
Ty decydujesz, Ty wybierasz, Ty zmieniasz, Ty wybaczasz, prosisz o wybaczenie, TY płaczesz, oczyszczasz umysł i serce…TY odnajdujesz w Sobie prawdziwe szczęśliwe, proste życie.
Jest to najprostszy i najtrudniejszy zarazem proces uzdrawiania Siebie, bo to Ty stajesz się Swoim Uzdrowicielem i Swoim Mistrzem.
CHAPTER II
My Experience
SOUL&FLOW
- ZAPROSZENIE
Posprzątane serce, odkurzone z pajęczyn negatywnych myśloemocji, ocen, porównań do innych, przepełnione wodospadem miłości do SIEBIE – jest w reszcie gotowe, na życie w obecności z Duszą. Teraz wystarczy tylko zaprosić ją do Siebie…
Sami lubimy, gdy ktoś o nas pamięta, gdy zaprasza na ucztę… Tak samo jest z Duszą. Ona też potrzebuje zaproszenia na ucztę Życia, Życia z Nią. Nie proszona nie przyjdzie… Ty byś poszedł?
Zaprosiłam do Siebie Duszę Swoją odwagą, Swoim uśmiechem, nowym pozytywnym nastawieniem, wdzięcznością za każdą podarowaną sekundę, za każdego napotkanego człowieka, za każde doświadczenie, to trudne które jest lekcją do odrobienia i to cudowne które przypina Mi skrzydła.
Nie odpowiedziała od razu…
Byłam rozczarowana, ale czekałam cierpliwie dalej…
Nie popędzałam jej
Kiedy po raz kolejny nie przyszła zapłakałam i….czekałam dalej…
Ona sama wybrała najbardziej odpowiedni dla Nas moment❤️❤️❤️
- SOUL
Z cyklu Soul&Flow
Początek życia z Duszą jest jak fastryga na tkaninie
Trzyma ale jeszcze puszcza
Można już przejrzeć się w lustrze
Ale trzeba dopracować szczegóły
Zrobić przymiarki w rozumieniu się
Dodać odcienie nastrojów
Dodatki z dobrych słów
Odciąć za długie monologi wewnętrzne
I przyszyć trzecie ucho by usłyszeć Jej głos
Z czasem złota nić życia łączy trwale materiały
Starannie skrojone na miarę
Potrzeb możliwości
Wymagań od siebie
Prowadzony ścieg codziennych rytuałów
Wspólnej ścieżki
Równo obszyty konsekwencją
Starań i nowych nawyków
Tworzy kreację życia
W nowej sukience
Co leży na Nas jak ulał
Z przypiętym kwiatem z koronkowego uśmiechu
Idę pewnym krokiem naprzód
- FLOW. LEKKOŚĆ PRZEPŁYWU
Już w pierwszej dobie, po tym kiedy to, co ograniczało mentalnie, fizycznie, emocjonalnie, duchowo i zostało spisane na kartce papieru, przeczytane na głos wybaczone i oddane Bogu, przychodzi wielka ULGA. Przychodzi LEKKOŚĆ, FLOW w którym kąpie się szczęśliwa DUSZA.
Nagle okazuje się, że ranga tego, czemu nadałam tak wielkie znacznie, co do tej pory wydawało mi się nie do przejścia, nie do wybaczenia, nie do pokonania – malała z minuty na minutę, aż w w końcu nikła stając się gwiezdnym pyłem.
Moje nowe życie zanurzało się w PRZEPŁYWIE radości, morzu spokoju, wewnętrznej ciszy.
- PODRÓŻ NA KONIEC (WSZECH)ŚWIATA
Najtrudniej było się posunąć. Zrobić miejsce. Przecież dekady radziłam sobie SAMA – JA – Królowa swojego życia, teraz miałam oddać berło by współzarządzać sobą przez Duszę??? Ja ambitna, niezależna, z ogromną potrzebą autonomii, miałam teraz pytać o radę, zmieniać plany, zauważać Duszę jako cześć mnie, albo siebie jako cześć Duszy….??
Hmmm….
Cóż… jakie to szczęście, że tak właśnie się stało…
Obie z Duszą jesteśmy bardzo do siebie podobne. Obie uparte jak osioł, wrażliwe jak mimoza. Obie kochające wyzwania i leniwe jak na Lwice przystało:) No dobra ja jestem najleniwsza:))))
Od pierwszego dnia, od poranka, w którym pojawiła się w moim życiu, lub jak kto woli świadomie przyznałam, że jest jego częścią. TO ona wyznaczała zadania.
Budziła o świcie, nie dawała poleżeć w łóżku, wyrzucając jak z procy wyrzutami sumienia marnowanej chwili…
Wciąż przypominała (podając się za Alberta Einsteina:), że “świat, jaki stworzyliśmy, jest procesem naszego myślenia. I nie można go zmienić, bez zmiany naszego myślenia” – Więc zmieniałam myślenie, o sobie o innych.
Kiedy zdarza mi się przeginać znika na jakiś czas, wie, że sama posypię głowę popiołem, że z podkulonym ogonem przeproszę za swoją pychę, za stare nawyki, którym wciąż jeszcze stawiam nowe pomniki. Dobrze wie, że ze łzami w oczach znów poproszę Ją o to, by była przy mnie, już na zawsze.❤️❤️❤️❤️
Dziś obie dumne z Siebie opływany wszystkie porty. Jesteśmy sobie kapitanem sterem i okrętem. Ale to Dusza przewodzi, ja tylko płynę za nią wpław i wbrew, choćby na koniec wszystkich (wszech)światów.
CHAPTER III
My Experience
TU I TERAZ
- MEDYTACJA
Półtora roku temu wyobrażałam sobie jak to będzie?…
Jakie zmiany, procesy, które gdzieś tam w głowie sobie zaprojektowałem, wymyśliłam, zadzieją się w moim życiu, z cudowną pomocą Duszy, która podpowie drogę, da narzędzia i w ogóle zrobi całą robotę za mnie…a ja już będę, od tej pory, żyła jak królewna…długo i szczęśliwie…
tak się jednak nie stało…:)
Stało się o wiele więcej…
Po ekspansywnym czasie, energetycznej dawce haju, po tzw wysokiej fali przemian starych nawyków, stylu życia, godzin snu, jakości jedzenia, aktywności i sam Bóg wie jeszcze czego, ocean się uspokoił, nadeszła kojąca wszystko cisza….nadeszła akceptacja tego co jest, tego co przychodzi, co dobre dla mnie i dla Duszy.
Bez pytań, bez próśb, bez analizy, bez gdybania…bez przymusu w ciszy MEDYTACJI
Nasza relacja nabrała innego wymiaru. Ruszyłyśmy w podróż w głąb siebie, podróż w zapomniane i nieznane dotąd zakamarki świadomości, zakamarki myśli, pamięci, wspomnień, pragnień. Nastał czas poznawania prawdziwej siebie, tej zapomnianej, ukrytej pod grubą skórą dawnych lęków i zanieczyszczeń z przeszłości.
Nagle poczułam się tak, jakbym przeskoczyła na jakieś inne pasma życia, pasma, które wibrują embrionalną mną, tą pierwotną w zamyśle znaną tylko Bogu i ucieleśnionej Duszy.
Przyszedł SPOKÓJ, ogromny spokój wewnętrzny i CISZA
Już nie biegnę donikąd, nie dramatyzuję, każdą trudność staram się przyjąć, zobaczyć inną stronę tego doświadczenia, taką która czegoś nauczy. Spokój dał mi więcej cierpliwości, uważności i akceptacji tego, co jest na prawdę ważne dla mnie, dla Duszy. Spokój z pomocą Duszy udoskonalił nasze relacje z najbliższymi, bliskimi z ludźmi.
Akceptacja pozwoliła mi wyzwolić się z wszechobecnej iluzji, odkryłam, że nadawane przedmiotom, otoczeniu myśloksztalty, formują się w wyłącznie w moim umyśle, a przecież nad nim to ja sprawuję kontrolę, mogę wiec to okiełznać, zdecydować, wybrać, zaniechać. I tak to czego oczekiwałam, pragnęłam, przestało być na pierwszym miejscu, w zamian przyszła świadomość, źe dostaję od życia dokładnie to czego potrzebuję.
- CISZA WSCHODÓW – MORZE ANIOŁÓW
Do pełni brakowało już tylko innych współodczuwających Dusz:)
Dusza nie odpuściła mi porannego wstawania, obmyśliła sprytny plan, by zrzucić o świcie ze mnie ciepłą kołderkę. Zadziałała poprzez ludzi, całe Morze ludzi, MORZE ANIOŁÓW – Celebrujących codzień wschody słońca – prawdziwy lisek chytrusek z tej Duszy:)
Magia Grupy, zadziałała niczym dotknięcie czarodziejską różdżką. Stała się ona częścią mojego życia i życia Duszy of course:)))
Kiedy tylko DUSZA zawoła stawiam się i z radością dziecka biegnę nad morze.
Witam słońce wspólnie z innymi DUSZAMI, delektując serce wschodzącym słońcem, szumem fal, wolnością i autentyczną obecnością w radości bliskich ludzi, MAGIĄ GRUPY.
W tej jednej chwili razem rozumiemy więcej, patrzyMY jaśniej, słyszyMY i potrafiMY usłyszeć, milcząc, a nasze myśli jak perły przemieniają się w dobre słowa którymi obdzielamy cały świat
Stajemy się MORZEM ANIOŁÓW, morzem dobroci dla siebie, dla innych dla świata…
- MOJA DUSZA MA NA IMIĘ MATYLDA
Moja dusza ma na imię Matylda
To dobre imię dla Duszy
Była jest i będzie w moich słońcach i księżycach
Zaćmieniach i pełniach w snach i mirażach
Imię to jak soczewka skupia w sobie światło
Tego co Nas jednoczy, odbija to co dzieli
Integruje rozszczepione widmo przeszłości
Łącząc w całość rozsypankę kawałków Mnie
Matylda jest zdecydowana
Zdecydowanie nie chce wracać do tego co było
Zdecydowała, że bardziej do twarzy Jej z dziś
A z tą decyzją trudno się nie zgodzić
Jest twardą i samodzielną Kobietą
Nie użala się nad sobą, miękkiej Mnie jest Jej żal
Dokonuje wyborów wyłącznie w zgodzie ze sobą
Nie pytając o radę innych, nie czekając na oklaski
Doskonale radzi sobie w życiu
Działa z rozmachem z determinacją
Codzień z wywieszonym jęzorem biegnę za Nią
Starając się dotrzymać kroku i tempa
Matylda chętnie pomaga innym
Jest oddana sprawie, WielkoDuszna
Ale w przeciwieństwie do mnie zawsze sprawdza intencje
Czy to Ja i Moja na to zgoda są na pierwszym miejscu
Chciałaby wszystkim kierować
Z łatwością więc przejęła stery wyznaczyła nowy kurs
Starego kapitana Ego wysadziła na bezludnej wyspie
Echo jego krzyku i rozpaczy niosą w dal spienione bałwany
Duma nie powala Matyldzie otwarcie przyjąć pomocną dłoń
Jest samodzielna, przekorna, wytrwała, uczuciowa i impulsywna
Te cechy na szczęście są dziedziczne
Więc i Ja mam je w swoim DNA
Możesz zawsze liczyć na Jej zaangażowanie
W związku i przyjaźni kocha całą sobą
Tworzy dom za którym kiedyś tęskniłam
Podlewając miłością dzieci i kwiaty
W imieniu Matylda dawno temu w starym pałacu na strychu
Ukryły się szczęśliwe chwile i wspomnienia
Małej dziewczynki, która była królewną
Dziś tę zakurzoną koronę z marzeń noszę znów
Razem z Matyldą
Wszystkiego dobrego we wspólnej drodze.
Wszystkiego dobrego we wspólnej drodze.
Pięknie piszesz.
Cudownie Matyldo napisane 🙂